Joanna Bardan
  • Blog
  • O mnie
  • WSPÓŁPRACA
  • Kontakt
  • Blog
  • O mnie
  • WSPÓŁPRACA
  • Kontakt

Pracownia
Zdrowych
​Nawyków

Joanna Bardan

Jak nie przytyć w Święta?

12/18/2019

0 Comments

 
Obraz
Często zastanawiacie się jak to zrobić, by po Świętach waga nie pokazała Wam mniej korzystnej dla Was liczby niż przed Bożym Narodzeniem. Czy potrawy świąteczne warto jakoś odchudzić? A może jeść tylko wybrane? Albo jeść do woli, lecz znając przy tym tajemny sposób wcale nie przytyć?

Otóż sprawę świątecznego jedzenia, a właściwie świątecznego stylu życia, który może nie trwa zbyt długo, bo tylko kilka dni, ale za to zmienia się diametralnie, można bardzo prosto omówić, a towarzyszącym mu konsekwencjom zapobiec.

Samo zło na świątecznych stołach?
Warto na początku zaznaczyć, że świąteczne potrawy wcale nie są takie najgorsze. Po pierwsze, są przygotowywane w domu ze świeżych składników i z sercem, bo dla najbliższych (to nie fast food łapany w biegu ani nie odgrzewane kotlety). Po drugie, raczymy się rybami bogatymi w zdrowe dla nas tłuszcze (tak, tak - i w toksyny, to prawda, ale przeciętny Polak na co dzień zjada tak znikome ilości ryb, że zwiększenie dawki raz do roku wyjdzie mu tylko na dobre). Po trzecie, dla wielu z nas Wigilia to dzień, kiedy zjadamy więcej warzyw niż normalnie! Sałatka jarzynowa, czerwony barszcz, ryba po grecku w warzywach, kapusta wigilijna... czyli mnóstwo błonnika, a do tego kompot z suszu i jelita pracują na pełnych obrotach. Po czwarte, jemy w spokoju (wszelkie awantury miały już miejsce przed wieczerzą wigilijną ;)), przy stole, wśród bliskich i w radosnej magicznej atmosferze, a nie w biegu, w pośpiechu, w stresie i byle jak, jak to często ma miejsce na co dzień. Atmosfera i styl spożywania posiłku mają ogromny wpływ na trawienie.

Co nas gubi?
Jednak jest coś, co nas gubi i przez co faktycznie po tych kilku dniach jesteśmy ciężsi, nasze organizmy bezsilne, a nastroje kiepskie. Co to takiego?

❌ Za duże porcje
❌ Brak odpowiednich przerw między posiłkami
❌ Za mało ruchu
❌ Przyzwolenie na jedzenie słodyczy bez umiaru
❌ Jedzenie zbyt późno
❌ Alkohol w nadmiarze
❌ Za mało płynów
❌ Dojadanie resztek, bo się zmarnuje
❌ Poczucie winy

Zatem co robić, by czuć się dobrze?
🎄 Nakładać sobie mini porcje wszystkich potraw, na jakie mamy ochotę. Czyli kosztować, smakować, delektować się, a nie rzucać się na smażone pierogi wrzucając sobie od razu 10 na talerz, po czym po chwili tak samo reagować na wjazd bigosu, by na koniec oszaleć na punkcie wielkiej misy klusek z makiem.
🎄 Jeść normalne posiłki (śniadanie, obiad, kolacja + ew. 1-2 przekąski) w odstępach czasu minimum 3h, zamiast podjadać non stop od rana do nocy, bo stoi na stole...
🎄 Wstać od stołu! Czerpać radość ze spędzania czasu z rodziną nie tylko podczas posiłków! Chodźcie na długie spacery, pomagajcie w bieżącym sprzątaniu, grajcie w gry, oglądajcie stare zdjęcia i róbcie nowe, czytajcie książki, opowiadajcie historie - a wszystko to bez udziału serniczka!
🎄 Nie kończyć każdego posiłku deserem. Znam to doskonale - słodkie do kawki po śniadaniu, słodkie do kawki po obiedzie, słodkie po kolacji lub zamiast kolacji, a pomiędzy tymi posiłkami jeszcze jakiś pierniczek wleci. Oj nie nie. Ustal sobie, że świąteczne słodycze jesz 1 czy 2 razy dziennie i w jakich porcjach.
🎄 Nie jeść później niż na 2,5h przed położeniem się do łóżka. Święta sprzyjają siedzeniu do późna, więc automatycznie przesuwa się czas spożywania posiłków, a przez to metabolizm czuje się zagubiony. Posiłek (często dodatkowy, już po kolacji) o 23:00 to nie jest dobry pomysł, jeśli za godzinkę zamierzasz kłaść się spać. W takim wypadku lepiej zaplanuj kolację nieco później niż zwykle, ale pamiętaj, by wybrać coś lekkiego (lepiej rybkę niż pasztet).
🎄 Nie pić zbyt dużo alkoholu tzn. mam na myśli nie dopuszczać do stanu upojenia alkoholowego (a już na pewno nie permanentnego!). 1-2 lampki czerwonego wina do obiadu? Pewnie! Ale pamiętajcie, że alkohol (każdy!) to nie mało kalorii, które wliczają się w bilans energetyczny, zaś stan upojenia sprzyja utracie kontroli nad ilością spożywanego jedzenia (mówiąc wprost, po alkoholu zazwyczaj mocno sobie folgujemy). A już na pewno odrzućcie wszelkie słodkie likiery i piwo.
🎄 Pić dużo wody. Podczas Świąt jakoś się o tym zapomina. Pijemy więcej herbaty, kawy i alkoholu (wszystko to odwadnia), kompot z suszu, który sprzyja trawieniu, choć w nadmiarze też nie jest wskazany, (szczególnie gdy jest dosładzany, co moim zdaniem jest kompletnie zbędne, bo sam w sobie zawiera dużo cukru), częściej sięgamy po napoje (a wraz z nimi dodatkowe kalorie), ale z wodą jakoś nam nie po drodze. A powinno być w drugą stronę, bo duża ilość H2O (najlepiej z cytryną!) wpłynie pozytywnie na trawienie i oczyści organizm, poprawiając jednocześnie samopoczucie i dodając energii.
🎄 Nie dojadać resztek, tylko dlatego, że szkoda nam, że się zmarnują. Bo została tylko jedna łyżki sałatki. Bo 2 pierożki. Bo kawałek pasztetu. Bo udko kaczuszki. Bo jeden śledzik. I końcówka keksu. Zamiast dojadać mając pełny żołądek, szczytniej będzie przekazać pozostałości osobom bezdomnym, dla których owe „resztki” to prawdopodobnie największy posiłek od 5-ciu miesięcy.
🎄 Nie martwić się, że zjadło się o ten 1 kawałek za dużo (następnym razem zjesz o 1 mniej, jeśli takie było twoje postanowienie). Ani tym, że podarowany prezent był nietrafiony (ten ktoś będzie miał już z głowy kupowanie prezentu dla kogoś innego w następne Święta 😂). Stres i napięcie odczuwane przez organizm podczas konsumpcji posiłku spowalniają procesy przemiany materii. Dostrzeż powody do radości i bądź wdzięczny za to, co masz.


⭐️⭐️⭐️ Magicznych Świąt Kochani!!! ⭐️⭐️⭐️


0 Comments

Dlaczego po obfitym obiedzie mamy jeszcze miejsce na deser?

12/5/2019

0 Comments

 
Obraz
Najpierw przystawka, potem zupa, następnie drugie danie...
- Może jeszcze dokładkę?
- Nieee, dziękuję, już nie dam rady, objadłam się do granic możliwości!
I wtedy na scenę wjeżdża ona - lodowa beza, oblana sosem truskawkowym, w otoczeniu soczystych owoców i kolorowych kwiatów. Królowa.
W tym momencie jak gdyby nagle cały wcześniejszy posiłek magicznie się strawił, w żołądku robi się miejsce, a apetyt rośnie. O co chodzi?

Czyżby dwa żołądki?

Niektórzy tak sobie żartują (a może i w to wierzą?), że mają dwa oddzielne żołądki - jeden na wytrawne, drugi na słodkie. Mocno upraszczając sprawę można by się nawet z tym zgodzić. Jednak żeby zrozumieć ten pozornie nielogiczny mechanizm, potrzeba precyzyjnego ujęcia.

Sytość sensorycznie specyficzna

De facto nie o żołądek tutaj chodzi, a o zmysły. To one zawiadują naszym apetytem i odczuciem sytości. Jednego typu jedzenia (np. samych ziemniaków) dosyć szybko będziemy mieli dość, za to gdy na talerzu pojawią się dodatkowe produkty (mięso, sos, surówka), chętnie po nie sięgniemy. Bakaliowej mieszanki studenckiej również zjemy więcej niźli samych orzechów laskowych. Podsumowując, różnorodnego jedzenia skonsumujemy więcej niż jednorodnego, którym nasze zmysły szybko się nasycą. Mechanizm ten, zwany sytością sensorycznie specyficzną, nie odnosi się jedynie do smaku potrawy, ale też wyglądu, zapachu czy konsystencji. Na pewno nie raz zdarzyło ci się, będąc dopiero co po posiłku, pomyśleć: „O kurczę! Tak ładnie wygląda to ciasto, że chyba się skuszę”, albo wejść do mijanej piekarni będąc zwodzony zapachem świeżych bułeczek. Zatem wszystko co na nowo pobudza któryś z naszych pięciu zmysłów, pobudza jednocześnie chęć konsumpcji, mimo nawet fizycznie pełnego żołądka.

Mechanizm, który służył zdrowiu, a teraz je kaleczy

W przeszłości tendencja do konsumowania różnorodnych produktów odpowiadała za właściwe odżywienie organizmu i dobre zdrowie. Dzisiaj, w dobie otaczającej nas zewsząd żywności przetworzonej, nieograniczonego dostępu do jedzenia i ciągłej na nie ekspozycji oraz serwowania dużych porcji, skłonność ta zaczęła nam poważnie szkodzić. Sprowadza się do przyjmowania zbyt dużej ilości kalorii i to często z produktów wysoko przetworzonych, będących magazynem cukrów, soli, szkodliwych tłuszczy i dodatków, co na dłuższą metę z dużym prawdopodobieństwem może zaskutkować nadwagą, otyłością, chorobami dietozależnymi, złym samopoczuciem fizycznym i psychicznym.

Ludzi do jedzenia na prawdę nie trzeba zachęcać. Radzimy sobie świetnie, biorąc pod uwagę odsetek osób z nadmierną wagą. [Lecz żeby była jasność - duża waga wcale nie równa się dobremu odżywieniu. Często jest wręcz odwrotnie, gdyż zazwyczaj nadmiar kilogramów wynika ze spożywania produktów wysoko przetworzonych, które w składniki odżywcze są wyjątkowo ubogie.] Ludzi należy zachęcać do wartościowego odżywczo jedzenia. Mechanizm sytości sensorycznie specyficznej działałby w dzisiejszych czasach doskonale i z korzyścią dla naszych organizmów, gdyby żywność jaką wybieramy była nieprzetworzona lub przetworzona w minimalnym stopniu. Bo wielokolorowa sałatka w podobnym stopniu pobudza nasze zmysły co wielokolorowe draże, tylko że ktoś/coś (?) podświadomie wpoił/wpoiło nam, że to drugie jest atrakcyjniejsze i bardziej pożądane.




0 Comments

10 prostych nawyków dla zdrowszego stylu życia

5/7/2019

0 Comments

 
Obraz
Styl życia - co to jest?
Każdy z nas prowadzi swój indywidualny styl życia, na który składają się różne elementy - odżywianie, sen, aktywność fizyczna, aktywność umysłowa, odpoczynek, życie rodzinne i towarzyskie, zachowania społeczne, stresory i sposoby radzenia sobie z nimi, profilaktyka zdrowotna, korzystanie z opieki medycznej itd. Zachowania te są determinowane naszą filozofią życiową, poglądami, przekonaniami, wartościami, sposobem myślenia, temperamentem, ale zawsze też przyzwyczajeniami, nawykami, automatyzmami.

Żeby nie utonąć w morzu zdrowia, hopsaj sobie radośnie nad małymi falkami
To, jaki tryb życia prowadzimy, wpływa na nasze samopoczucie oraz zdrowie psychiczne i fizyczne. Obserwując kogoś możemy dość łatwo stwierdzić, czy jego styl życia jest zdrowy czy niezdrowy. Bo niemal wszyscy wiemy, co jest dla nas dobre, a co nie oraz jak powinniśmy postępować, by być zdrowszymi i czuć się lepiej. Sęk w tym, że z jakiegoś powodu nie umiemy przejść z nieidealnej ścieżki na tą pożądaną. Czemu? Ponieważ zazwyczaj owe przejście odbieramy jako całościową ogromną zmianę, wysiłek i udrękę. Niemalże karę. Karę za nic. Wydaje nam się, że żeby dotrzeć na ścieżkę zdrowego stylu życia musimy przeskoczyć jakąś przepaść; że musimy odbić się z punktu, w którym aktualnie tkwimy porastając coraz grubszą warstwą naszych nienajwspanialszych nawyków i przelecieć na raz 7 poziomów Mario Bros. Wizja wprowadzania wszystkiego na raz boli okrutnie. I skutecznie powstrzymuje nas przed jakąkolwiek zmianą, bo nikt nie będzie się pakował w cierpiętnicze życie bez powodu czy nawet z powodem. No i tu dochodzimy do sedna - myślenie (i to jakże błędne!!!) uniemożliwia nam działanie dla naszego dobra. Na prawdę czasem znacznie lepiej mają ci, co nie myślą. A najlepiej mają ci, co myślą optymistycznie i znajdują przyjemność w swoich krokach, bo oni osiągają to, co chcą. Zatem nie przymierzaj się do żadnych skoków na bungee, ale do wesołego człapania po zielonej łączce. Uwierz, że będzie Ci dobrze.

Możliwe, że potrzebujesz konkretów
Co możesz zrobić, by się zdrowiej poczuć? Wiele osób zna ogólne zasady, ale nie wie, jakimi działaniami zacząć je wdrażać w życie. Rzucam tu Wam proste ruchy, które możecie zacząć robić już dziś i szybko zobaczyć efekty w postaci świetnego samopoczucia i własnej satysfakcji (większość z nich dotyczy zachowań żywieniowych, bo to od nich w głównej mierze zależy nasz codzienny dobrostan). Wprowadź je po kolei, np. jedna rzecz w tygodniu, a w następnym tygodniu dodaj kolejną (oczywiście jednocześnie kontynuując poprzednią). Szybko staną się Twoimi dobrymi nawykami, a suma ich rezultatów złoży się na widoczną gołym okiem zmianę - poprawi się Twój nastrój, sylwetka, kondycja, energia, zdrowie fizyczne i psychiczne, poprawi się Twoje okno na świat.


1. Nie używaj wind. Zamień je na schody. Zawsze. Rozglądaj się za nimi obsesyjnie. Jak tylko dostrzeżesz w pobliżu schody, wchodź na nie z uśmiechem. Schody to twój największy przyjaciel.

2. Jedz porządne śniadanie. I dobry lunch. Zawsze. Jeśli ich nie zjesz, narobisz ten ubytek kaloryczny wieczorem. Wpłynie to negatywnie na jakość snu oraz twoją wagę. Generalnie: śniadanie i lunch na bogato, obiad i/lub kolacja lekkie jak piórko.

3. Nie jedz później niż 3h przed snem. Nigdy. Możesz nawet stopniowo wydłużać ten czas do 4h. Pij ziołowe herbatki albo kieliszek czerwonego wina. To zapewni, że rano po obudzeniu będziesz odpowiednio głodna/y i zjesz porządne śniadanie, a twój układ trawienny odpocznie przez te 12h. Twoja sylwetka podziękuje ci za to.

4. Pij wodę. Ale pij odpowiednio. Nasze ciało składa się głównie z wody, a organ, który zawiera jej najwiecej to mózg. Dlatego nawet jeśli niewiele się ruszamy i pocimy, to potrzebujemy wody dla sprawnej pracy szarych komórek. 5 szklanek dziennie to minimum. 1 szklanka (najlepiej przegotowanej ciepłej wody) rano od razu po wstaniu z łóżka - rozhula metabolizm. 1 szklanka przed snem - w nocy bardzo się odwadniamy. Pół godziny przed każdym posiłkiem również szklanka wody. Nie pijemy do posiłku ani bezpośrednio po posiłku, bo rozwadniamy w ten sposób soki żołądkowe i pogarszamy trawienie. Resztę wody popijamy małymi łykami w ciągu dnia. Pamiętaj, że zapotrzebowanie na wodę wzrasta, gdy pijesz herbatę, kawę, alkohol, jesteś aktywna/y fizycznie oraz umysłowo, na dworze jest upał bądź mróz.

5. Ustal pory posiłków. Ważniejsze niż ich liczba i odstęp czasowy między nimi, jest regularność. Czyli np. śniadanie o 8:00, lunch o 13:00, obiadokolacja o 18:00. Albo: śniadanie o 7:00, II śniadanie o 10:00, obiad o 15:00, kolacja o 19:00. Co sobie ustalisz, tego się trzymasz. Zawsze. W weekendy również (tutaj drobne ustępstwa dopuszczalne, ale organizm niebawem sam będzie się dopominał pokarmu o ustalonych porach). Pamiętaj, że startujesz rano od dużego posiłku, a im bliżej wieczora, tym jedzenia mniej i lżejsze.

6. Jedz na siedząco, przy stole. Zawsze. Bez elektroniki i innych rozpraszaczy. Koncentruj się na jedzeniu. Myśl o tym, co jesz. Jedz wolno (20min na posiłek), dokładnie przeżuwaj. Zjesz mniej, nasycisz się bardziej (zaktywizujesz silniej wszystkie zmysły) i lepiej odżywisz organizm (składniki pokarmowe muszą być dostatecznie dobrze rozdrobnione i zmieszane ze śliną, by przedostały się do krwi).

7. Śpij dobrze. Nie odciągaj położenia się do łóżka, bo np. szkoda ci czasu na sen (powinno być ci szkoda tej jednej godziny snu, którą chcesz niby zaoszczędzić na wykonywanie innych czynności). Zrozum, że spanie jest dobre, potrzebne i przyjemne (jeśli masz z tym problem, uznaj, że spanie to twój obowiązek ;)) Bezpośrednio przed snem nie pij dużych ilości alkoholu (może i lepiej się zasypia, ale jakość samego snu jest znacznie gorsza), nie uprawiaj sportów, nie jedz, nie grzeb w telefonie i na laptopie. Ziołowa herbatka to świetny pomysł. Książka też. I przyciemnione światła.

8. Oddychaj. Codziennie. No przecież inaczej bym nie żył/a... Otóż to! Zapominamy oddychać, więc żyjemy średnio. Kumulujemy w sobie stresy, napięcia, negatywne emocje, bo ich nie wydychamy z odpowiednią siłą i świadomością. Nasze wdechy są płytkie, więc nie czerpiemy energii do wewnątrz z otaczającego świata. 5 razy dziennie staraj się przypomninać sobie o swoim oddechu i go monitorować przez kilka minut. Zrób wdech, który idzie powolną strużką od czubka głowy do brzucha (brzuch powinien się unieść, by było to właściwe oddychanie przeponowe) licząc jednocześnie do 6-ciu. Potem zrób wydech w drugą stronę - od brzucha (który teraz opadnie) do czubka głowy, licząc do 8-miu. Ćwicząc wdech, wyobraź sobie, że czerpiesz ze wszechświata dobrą energię, a wydychając powietrze, pomyśl, że wyrzucasz z siebie wszystko, czego nie chcesz w sobie trzymać.

9. Jeśli lubisz słodycze, szanuj je, szanuj siebie, waszą wzajemną relację i dbaj o atmosferę spotkań . Delektuj się tylko najlepszymi jakościowo łakociami. Zawsze. Znajdź 5 przepisów na desery, które możesz sam/a zrobić w domu. Nie kupuj przetworzonych sklepowych ulepków, doprawionych masą trucizn. Nieporównywalnie silniejszą dozę przyjemności zapewni ci czekoladowy suflet, którego zapach rozejdzie się z twojego piekarnika po całym osiedlu, i który powoli zjesz łyżeczka po łyżeczce, niż wepchnięcie w siebie bezmyślnie paczki Familijnych na autobusowym przystanku. I na koniec - próba rezygnacji ze słodyczy bo za bardzo je lubię brzmi absurdalnie i tak samo absurdalnie działa - tzn. nie działa w ogóle, a wręcz odwrotnie, bo jak wszyscy wiemy zakazany owoc kusi najmocniej. Więc odpuść sobie te eliminacje, za to popraw jakość słodyczy (to ma być luksus), zmniejsz ilość i częstotliwość ich spożywania i jedz je dostojnie, sprawiając sobie kontrolowaną przyjemność. Sukces gwarantowany.

10. Spaceruj. Codziennie. Szczególnie, jeśli nie lubisz sportów. Naprawdę nie musisz się katować siłką, basenem czy joggingiem, jeśli ich nie czujesz. Znajdź przyjemność w spacerowaniu, które kształtuje dobrą postawę, poprawia pracę niemal wszystkich narządów, przyspiesza metabolizm, odstresowuje, dotlenia i regeneruje psychikę - to czas, kiedy otoczenie skłania cię do tego, by je obserwować i choć na chwilę zmienić trasę swoich codziennych myśli, nieco je odświeżyć, poszerzyć horyzont, może czymś się zainspirować. Znajdź sposób, by codziennie pospacerować przez minimum 30 minut. Może część drogi do pracy i/lub z pracy przejdziesz na piechotę? Może zaprzyjaźnisz się z sąsiadem, który ma psa? (albo sam/a zechcesz mieć własnego). Może zamiast pogawędek z mężem w domowym zaciszu, przeniesiecie je do parku? Może zamiast odwiedzać jeden supermarket, najpierw wpadniesz do piekarni, potem do mięsnego i dalej do warzywniaka? (weź plecak). Może wyjdziesz na spacer, by porobić zdjęcia? Jest od groma możliwości. Wymówek również. Je zostaw innym. Jednocześnie namawiam do odkrywania do tej pory nieznanych ci aktywności fizycznych, bo a nuż coś przypadnie ci do gustu i stanie się twoją pasją?

Powyższe ruchy są bardzo uniwersalne i znajdą zastosowanie u każdego z was. Są łatwe i konkretne, a ich wprowadzenie w życie może sprawić ci naprawdę dużo frajdy. To jest taka fajna i warta swego gierka na 2 miesiące „roboty”, a potem wszystko już robi automat. Ale to nie będzie dla ciebie robota, tylko ciekawe doświadczenie oraz powód do radości i satysfakcji. Tutaj wiele dodatkowych rzeczy dzieje się mimochodem. Jeśli zdecydujesz się to sprawdzić, bardzo cię namawiam, żebyś podzielił/a się ze mną swoimi odczuciami i efektami 💚

A jeśli potrzebujecie, z ogromną przyjemnością stworzę dla was więcej takich dobrych wskazówek, bo w głowie aż mi się od nich roi i pisząc ten artykuł męczyłam się z odcedzaniem ☺️



0 Comments

Przejdź na dietę, będziesz grubszy

3/15/2019

0 Comments

 
Obraz
Diety - cud
Jest ich setki, a każda następna lepsza od poprzedniej (oczywiście zdaniem ich autorów). To już nie 5 kg w 4 tygodnie, ale 8 kg w 14 dni! Moment... Bo tu pojawia się pierwsze pytanie: 8 kg czego? Tłuszczu? Białka/mięśni? Wody? Jasne, że przede wszystkim H2O, bo ona leci jako pierwsza, a przy okazji mięśni, bo te składają się w 70% z wody. Co z tłuszczem? Ano biorąc pod uwagę fakt, że by w ogóle go „ruszyć” potrzeba 7000 kcal na minusie, to marna szansa, żeby w ciągu kilkunastu dni jakkolwiek umniejszyło się jego jestestwo. Także, jeśli chcemy być uczciwi, przede wszystkim należałoby zmienić „spalaną” jednostkę z kilogramów na litry - 8 litrów w 14dni (wliczając w to nasze wylane łzy w chwilach bezsilności i krople potu pojawiające się podczas walki z lodówką) - to już brzmi prawdziwiej. Istny cud odwodnienia.

Mniejsza waga to lepsze życie
Wkraczamy w nowy etap życia - etap diety, po zakończeniu którego staniemy się nowymi ludźmi - ładniejszymi, fajniejszymi, pewniejszymi siebie, szczęśliwszymi. Na tę poważną okoliczność chudnięcia jesteśmy nawet w stanie kupić sobie nową wagę. Wspaniała inwestycja. Patrzymy na tę maszynę jak na jakąś wyrocznię, od której zależy nasz dobrobyt. I na czas - no niech już miną te dwa tygodnie, żeby było po wszystkim! Będę wyglądać jak sobie wymarzyłam/em, a do tego będzie już można otworzyć ulubioną czekoladę. No jasne, że mleczną! A niby jaką inną?!

Dieta, dieta i po diecie
Diety mają to do siebie, że są ograniczone w czasie. Chcemy, żeby zabrały go nam jak najmniej, bo jesteśmy niecierpliwi i wszystko lubimy mieć na już. Na odchudzanie patrzymy zadaniowo - przerobić dietę, uzyskać pożądany efekt i... właśnie - co dalej? Wbić się w te jeansy sprzed sześciu lat, pójść na imprezę, żeby wszyscy zobaczyli jak świetnie wyglądam i... Wrócić do starych żywieniowych zwyczajów. Ze zdwojoną siłą. Cudowne zakończenie.

Odbiję sobie te restrykcje
Zakazany owoc - na bank wiecie, o co tu chodzi. Rzecz nielegalna czy maksymalnie ograniczana, nabiera jeszcze większej atrakcyjności i rodzi pożądanie silne jak lew. Zatem nie dość, że podczas stosowania diety zabronione jedzenie kusi nas jeszcze bardziej niż gdy na diecie nie jesteśmy (więc męczymy naszą psychikę do granic możliwości, a czasem nie wytrzymujemy), to pewniakiem jest, że gdy tylko projekt zakończymy i hamulce puszczą, zjemy te wszystkie zaległe batoniki. Kolejny cud - cud powracających batoników.

Odchudzanie się sprzyja przejadaniu się
Jest jeszcze jedna kwestia. Badania nad odchudzaniem nie pozostawiają złudzeń i bardzo wyraźnie obrazują efekt „pal licho!”. Kiedy osoby będące na diecie sięgną już po zakazany produkt, zjadają go znacznie więcej aniżeli osoby nie stosujące diety. Odchudzający się stosują schemat myślowy zero-jedynkowy: nie dałam rady się powstrzymać, to teraz już pal licho - wszystko jedno ile zjem i pałaszują bez końca. Można zatem śmiało stwierdzić, jakkolwiek paradoksalnie to nie zabrzmi, że odchudzanie sprzyja przybieraniu na wadze. Znowu cud. Cud przewrotności.

Szykuj większe spodnie

Czy się dietę przejdzie z sukcesem, czy się polegnie w połowie, wszystko jedno - i tak z wysokim prawdopodobieństwem trzeba będzie wydać pieniądze na rozmiar większe elementy garderoby. 98% osób, którym udało się zrzucić zbędne kilogramy będąc na diecie, odzyskuje je (często wraz z dodatkowymi) w ciągu następnego roku (dane Institute for the Psychology od Eating). Ci, którzy do końca diety nie dotrwali, kolekcjonują sobie nowe kilogramy, a dodatkowo niezdrowe nawyki już podczas jej trwania, praktykując naprzemienne epizody obżarstwa i postu.

To doprawdy cud, że koniec końców zyskujemy kilogramy zamiast je tracić, a tracimy poczucie wiary w siebie zamiast je zyskiwać. Miotamy się gdzieś między sztucznymi liczbami, lustrem, lodówką, siłą woli, samozadowoleniem i frustracją. A wszystko to nie ma nic, ale to nic, wspólnego ze zdrowiem - ani fizycznym ani psychicznym. Nie kopmy sami pod sobą dołków, bo łatwo w nie wpaść, a potem obrzydliwie trudno wyjść.


0 Comments

Katar? Kaszel? Precz buło z żółtym serem! Jedz produkty odśluzowujące organizm

3/14/2019

3 Comments

 
Obraz
Często łapie cię katar i/lub kaszel? Pozostali domownicy, w tym ci najmłodsi, również męczą się z infekcjami? Przyjrzyj się diecie, którą stosujecie na co dzień. Pewne produkty z naszych jadłospisów są śluzotwórcze i sprzyjają chorobom górnych i dolnych dróg oddechowych, inne zaś odwrotnie - osuszają organizm z nadmiaru flegmy, przyspieszają jej wydalanie z organizmu i sprawiają, że katar i kaszel trwają krócej, bądź stają się mniej uciążliwe.
U mnie w domu, nie tylko przy infekcjach, ale na co dzień, króluje kasza jaglana - ma właściwości nie tylko odśluzowujące, ale i przeciwzapalne.

A oto lista produktów, sprzyjających odśluzowaniu organizmu:
  • Kasza jaglana
  • Quinoa
  • Owies
  • Kasza pęczak
  • Rzodkiew
  • Rzodkiewka
  • Cebula
  • Czosnek
  • Imbir
  • Natka pietruszki
  • Seler naciowy
  • Rukiew wodna
  • Pomidory
  • Warzywa liściaste
  • Brokuły
  • Brukselka
  • Dynia
  • Papryka
  • Owoce cytrusowe (na szczególną uwagę zasługują mocno dojrzałe mandarynki)
  • Owoce leśne
  • Ananas
  • Gruszki
  • Miód w temperaturze pokojowej (nie należy go dodawać do ciepłych płynów, bo wówczas zmienia działanie na śluzotwórcze)
  • Ciepły bulion warzywny
  • Ciepłe woda, herbaty ziołowe i owocowe
  • Oliwa z oliwek
  • Ocet jabłkowy
  • Orzechy
  • Pestki dyni
  • Chilli, cynamon, kurkuma, kumin, oregano, tymianek, szałwia


Unikaj natomiast jedzenia wzmagającego produkcję śluzu:
  • Nabiału (szczególnie serków homogenizowanych)
  • Cukru rafinowanego
  • Mąki pszennej i produktów zawierających pszenicę, w tym pszennego pieczywa
  • Białego ryżu
  • Mięsa, szczególnie wieprzowiny
  • Bananów
  • Ziemniaków
  • Kukurydzy i produktów ją zawierających
  • Produktów sojowych, np. tofu
  • Przetworzonego jedzenia
  • Słonych potraw i soli


Nie jesteś żabą ani ślimakiem
O odpowiednią równowagę i wilgotność organizmu najlepiej dbać cały rok. Pamiętajcie, że śluz w ludzkim organizmie pełni funkcję ochronną, ale tylko do momentu, kiedy nie jest go za dużo. A niestety nasza codzienna dieta, w której często dominuje jasne pieczywo, cukier, sól, sery, mięso i ziemniaki, powoduje nadmierną produkcję flegmy, zwiększając tym samym podatność na zachorowanie oraz wydłużenie czasu trwania infekcji. Jeśli nasz jadłospis na co dzień nie jest idealny, warto zadbać chociaż o dobre żywienie doraźne - gdy już nas dopadł jakiś dziad-wirus, zwróćmy się ku osuszającemu jedzeniu, które pomoże nam szybciej wyjść z opresji.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Jedzmy mądrze i uważnie, a będziemy zdrowsi i szczęśliwsi.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤


Źródła:
"Chinese Nutrition Therapy: Dietetics in Traditional Chinese Medicine" , Jorg Kastner.
https://lunginstitute.com/blog/anti-mucus-diet/
www.organicauthority.com
https://wellnourished.com.au/foods-that-reduce-mucus/
https://www.acupunctureaustralia.com.au/phlegm-mucus-in-throat/


3 Comments

Chcesz zmienić nawyk? Zmień otoczenie.

3/8/2019

0 Comments

 
Obraz

Przeprowadzka do Londynu.
Nowe miejsce. Nowe mieszkanie. Inna kuchnia, a w niej inne sprzęty, akcesoria i inne jedzenie. Bo produkty w supermarketach także odmienne (no, poza jedną polską półką w każdym Tesco). Ludzie naokoło inni. Inne emocje. Uwaga ukierunkowana na inne sprawy. Inne zajęcia. Inne problemy. Inne radości. Inne reakcje. Umysł pracujący inaczej. Po jakichś dwóch miesiącach zorientowałam się, że wiele rzeczy robię inaczej niż do tej pory, gdy mieszkałam w Warszawie. I to bezwiednie, niewymuszenie i bez bólu zmiany. Pewne codzienne zachowania same z siebie przekształciły się w inne. Niektóre z korzyścią dla mnie, pozostałe - niekoniecznie. Uświadomiłam sobie, że znacznie więcej się ruszam - bo siedzenie z półtoraroczną Ritą w 35-cio metrowym i mega dusznym mieszkanku nie jest niczym przyjemnym, a naokoło tyle parków, placów zabaw i otwartych, chętnych do spontanicznych rozmów rodziców innych dzieci. Większość dnia spędzona na świeżym powietrzu przekładała się na moje lepsze samopoczucie , pozytywniejsze nastawienie do świata i większe pokłady życiowej energii. Moja dieta również uległa zmianie. Dania kuchni indyjskiej czy tureckiej stały się niemalże codziennością, ale też częściej wjeżdżały hamburgery. W końcu takie właśnie restauracje i bary mnie otaczały, a jedzenie było w nich wyśmienite. Toteż częstsze stało się zamawianie przez Deliveroo lub jadanie w knajpac, aniżeli gotowanie w (dosłownie) 2 metrowej kuchni, gdzie kuchenka co drugie danie przypalała - bo tak. A przyzwyczajenie do smaków też zrobiło swoje, bo jeśli robiłam w domu obiad, to często z indyjskimi przyprawami i sosami. Zaczęłam także pić soki, bo „mieli tam takie fajne”. I kupować czekoladę Cadburry, bo w Polsce jej nie ma. A chleba jeść mniej, bo tosty mnie brzydzą, a spotkać w UK pełnoziarnisty chleb na zakwasie to jak szukanie igły w stogu siana. Co jeszcze się zmieniło? Zaczęłam więcej pisać na blogu. Codziennie, gdy mój Skarbek szedł na 2-3h drzemkę, ja brałam się za artykuł. Tak weszło mi to w krew, że stało się automatyczną czynnością, bez której czułam się wręcz niedobrze.
Podsumowując, zmiana kontekstu zmieniła moje nawyki. Stare zostały w starym otoczeniu, a nowe wykształciły się w nowym.

Przy okazji - rada dla rodziców małych dzieci
Teraz przykład drugi. Rozmawiałam niedawno ze znajomą o odpieluchowywaniu. Jej synek nie kwapił się specjalnie do porzucenia pieluchy. Przyszedł moment na przeprowadzkę do większego mieszkania, w innej dzielnicy Warszawy. Gdy tylko przekroczyli próg nowego mieszkania, chłopiec stwierdził, że już czas na nocnik i pieluchy są be. Zapewne wszelkie przekonania i obawy, jakie w sobie nosił, mocno wiązał z poprzednim gniazdkiem, zaś nowe pozwoliło mu się odblokować i bezboleśnie, w pełni świadomie dokonać zmiany.

Twardy na zewnątrz, miękki w środku
W książce „Siła nawyku” autor wskazuje na podobny mechanizm działania nawyków. Pisze, że nawyki są jednocześnie tworami potężnymi i kruchymi. Potężnymi - bo zawiadują naszym mózgiem i działają często nieświadomie (np. gdy kolega z pracy przynosi łakocie, zawsze się nimi częstuję, albo: w każdy piątek, przechodząc obok cukierni X, wchodzę do niej), a kruchymi - bo wystarczy jakaś jedna zewnętrzna zmiana, a one się rozpadają (np. zamkną wspomnianą cukiernię X, to przestanę tam zaglądać; kolega odejdzie z pracy, to przestanę podjadać).

Przesuń wskazówkę
Wiele badań również pokazuje, że zmiana kontekstu powoduje łatwiejszą, naturalniejszą zmianę nawyków. Efekt nieciągłości nawyku, jak nazywają go autorzy, polega na natychmiastowym zaprzestaniu do tej pory powtarzanego zachowania, w sytuacji eliminacji wskazówki, która to zachowanie wyzwalała. Dla przykładu: W każdy piątek umawiałam się z przyjaciółką w kawiarni (wskazówka) i zjadałyśmy tam po kawałku pysznego ciacha (nawyk). Teraz już nie chodzę z koleżanką do tej kawiarni (eliminacja wskazówki), więc nie jem ciacha (eliminacja nawyku). A więc, de facto, pozbywamy się po prostu skojarzeń. Lecz co więcej, możemy sobie w analogiczny sposób podmienić niepożądany nawyk na pożądany, chociażby zmieniając miejsce spotkania z kawiarni na basen, który stanie się naszą nową wskazówką dla nowego nawyku - pływania.

Zatem nie będę Was namawiać do wyprowadzki do innego miasta celem rzucenia palenia tytoniu, czy rezygnacji z białego pieczywa na rzecz ciemnego. Wystarczą niewielkie zmiany w Waszym aktualnym otoczeniu, które sami z łatwością możecie zaaranżować.
Może zmienisz sklep, do którego zwyczajowo chodzisz i zaczniesz kupować w nim tylko zdrowe rzeczy (może to w ogóle będzie jakiś zdrowy eko sklep, tudzież po prostu sam/a wytworzysz z nim takie skojarzenia?). Może zmienisz aranżację kuchni tak, by nie było tam miejsca na niezdrowe przekąski (za to kupisz ekstra pudełka na produkty, które zaczniesz codziennie jeść, np. płatki owsiane, jaglane, kasze, quinoa, amarantus itp.)? Może zmienisz klub fitness, do którego próbujesz chodzić, ale Ci nie wychodzi lub chodzisz ze skwaszoną miną? Albo w ogóle zmienisz rodzaj aktywności fizycznej?
Monitoruj świadomością również wszystkie naturalnie przychodzące zmiany z życiu (jak nowa praca, nowy związek, nowe hobby, przynalezność do nowej grupy społecznej, ciąża, narodziny dziecka itd.). Takie przełomowe momenty to szansa, którą warto wykorzystać jako początek dla jednoczesnego wprowadzenia innych pożądanych zmian w życiu, np. przeobrażenia jednego bądź kilku Twoich najgorszych przyzwyczajeń żywieniowych w o niebo zdrowsze. Wszystkie znaki na tymże niebie i tej ziemii wskazują na to, że zmiany pójdą Ci jak z płatka (owsianego czy żytniego?😛).




Źródła:

- Verplanken B, Walker I, Davis A, Jurasek M: Context change and travel mode choice: combining the habit discontinuity and self-activation hypotheses. J Environ Psychol 2008, 28:121-127 http://dx.doi.org/10.1016/j.jenvp.2007.10.005.
- Wilson TD: Redirect: The Surprising New Science of Psychological Change. UK: Penguin; 2011.
- Carels RA, Burmeister JM, Koball AM, Oehlhof MW, Hinman N, LeRoy M, Bannon E, Ashrafioun L, Storfer-Isser A, Darby LA, Gumble A: A randomized trial comparing two approaches to weight loss: differences in weight loss maintenance. J Health Psychol 2014, 19:296-311 http://dx.doi.org/10.1177/ 1359105312470156.
- Lucas Carden, L., and Wood, W., Habit formation and change, Current Opinion in Behavioral Sciences 2018, 20:117–122.
- Siła Nawyku, Charles Duhigg, 2013.


0 Comments

40 powodów, dla których warto pić Yerba Mate

2/8/2019

1 Comment

 
Obraz
Co to jest Yerba Mate?

Yerba Mate jest napojem herbacianym, wytwarzanym z liści ostrokrzewu paragwajskiego. Występuje on w Ameryce Południowej, a największym producentem Yerba Mate jest Argentyna. Brazylia i Paragwaj również wytwarzają dziesiątki tysięcy ton tego ziółka rocznie. Yerba smakuje dość specyficznie - w moim odczuciu jak połączenie bardzo mocnej zielonej i czarnej herbaty. Na smak na pewno ma wpływ sposób parzenia Yerby, z którym należy się zapoznać przed pierwszym samodzielnym użyciem.



Po co pić napary z Yerba Mate?

Dla smaku (który przy pierwszym łyku ciężko jest zaakceptować, po kilku próbach można się przyzwyczaić, a po kilkunastu - nawet zakochać), dla odskoczni od kawy (bo tak jak i ona, zawiera kofeinę, pobudzając umysł i ciało) oraz dla zdrowia.

Ostrokrzew paragwajski zawiera liczne związki chemiczne, dzięki którym jest substancją silnie bioaktywną, wpływającą korzystnie na zdrowie. Wspomniane związki to m.in. saponiny, taniny, rutyna, cholina, kwas pantotenowy, chlorofil, kofeina, teobromina. Wiele z prozdrowotnych właściwości Yerba Mate wynika z jej działania antyoksydacyjnego.


40 prozdrowotnych właściwości Yerba Mate:

1. Obniża poziom cholesterolu
2. Chroni wątrobę
3. Reguluje pracę układu nerwowego
4. Opóźnia procesy starzenia
5. Działa przeciwnowotworowo
6. Wspiera odchudzanie
7. Zmniejsza ryzyko miażdżycy i innych chorób układu krążenia
8. Chroni przed Alzheimerem i innymi chorobami degeneracyjnymi układu nerwowego
9. Chroni oczy i wzrok
10. Pomaga usuwać toksyny z organizmu
11. Pomaga w usuwaniu zatrzymanej w organizmie wody
12. Zawiera mnóstwo minerałów: magnez, fosfor, żelazo, wapń, siarkę, krzem, cynk, mangan, sód
13. Zawiera niemal wszystkie możliwe witaminy
14. Działa pobudzająco (zawiera kofeinę)
15. Działa antybakteryjnie
16. Obniża poziom glukozy we krwi
17. Działa przeciwcukrzycowo
18. Wspiera układ odpornościowy (za sprawą m.in.rutyny)
19. Ma właściwości przeciwbólowe
20. Poprawia trawienie (pobudza wytwarzanie żółci)
21. Usprawnia gospodarkę lipidową (ma działanie lipotropowe)
22. Działa antyalergiczne
23. Działa przeciwzapalnie
24. Działa antywirusowo
25. Działa przeciwgrzybiczo
26. Łagodzi zmęczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne
27. Zmniejsza ryzyko mutacji w DNA

28. Pomaga walczyć z migrenami
29. Poprawia koncentrację
30. Poprawia nastrój
31. Działa antydepresyjnie
32. Pomaga w rzucaniu palenia tytoniu
33. Poprawia wydajność fizyczną podczas uprawiania sportów
34. Pomaga walczyć z zaparciami
35. Obniża stężenie trójglicerydów we krwi
36. Działa przeciwpasożytniczo
37. Usprawnia pracę mózgu, w tym zapamiętywanie
38. Przyspiesza odchudzanie
39. Pomaga walczyć z reumatyzmem
40. Wspomaga leczenie astmy

Na naszej planecie rośnie wiele cudownych roślin, z którymi możemy się zaprzyjaźnić i które będą się o nas troszczyć i chronić nas przed chorobami. Pamiętajmy jednak, że żeby natura żyła i dawała, to i my musimy się o nią troszczyć i ją chronić. Mowa o wzajemności. Jak w prawdziwej przyjaźni.





Źródła:

-Yerba maté: Pharmacological Properties, Research and Biotechnology, Markowicz Bastos, D. i in., Medicinal and Aromatic Plant Science and Biotechnology, 2007.
- Yerba Mate Tea (Ilex paraguariensis): A Comprehensive Review on Chemistry, Health Implications, and Technological Considerations
C.I. Heck, E.G. De Mejia, Journal of Food Science / Volume 72, Issue 9, 2007.
- Wpływ krotności parzenia na właściwości przeciwutleniające naparów Yerba Mate, Dmowski P., Post L., Zeszyty Naukowe Akademii Morskiej w Gdyni, Nr 104/2018, 9–18.






1 Comment

Słodycze, które drażnią zmysły. Czyli o efekcie smakowitości i o tym, czemu nie możemy poprzestać na dwóch kostkach czekolady

1/17/2019

0 Comments

 
Obraz
My, ludzie (ale też inne ssaki, owady oraz niektóre płazy i ptaki), posiadamy wrodzone preferencje smaku słodkiego. Niegdyś było to cechą przystosowawczą, jako, że pożywienie słodkie najszybciej dostarczało niezbędnej do przeżycia energii. Wówczas tym słodkim jedzeniem były głównie owoce, a więc całkowicie naturalne produkty. Dziś dalej ciągnie nas do słodkiego, jednak słodkie przekąski, które zdominowały ofertę supermarketów, z naturą nie mają nic wspólnego. Wysokoprzetworzone ciastka, cukierki, czekolady, ale także przekąski słone, jak czipsy czy krakersy, to produkty wysokoenergetyczne, którym ciężko się oprzeć, szczególnie, gdy już otworzyło się paczkę i skubnęło jeden kęs. Co to za zniewalająca siła zamieszkuje opakowania tych wszystkich niezdrowych przekąsek? Powiem Wam – to smakowitość…


Co to jest smakowitość?

Ta tajemnicza smakowitość to atrakcyjność sensoryczna jedzenia. Smakowitość tworzą:
- cukier – im słodszy smak jedzenia, tym bardziej go pożądamy (oczywiście do pewnego momentu, tzn gdy słodkość przekroczy pewien pułap atrakcyjność sensoryczna maleje dla większości ludzi)
- tłuszcz – jest nośnikiem wszystkich substancji smakowych zawartych w pożywieniu
- duża gęstość kaloryczna pokarmu
- sól
- dodatki smakowe – aromaty, glutaminian sodu itp.
- wygląd – im produkt jest bardziej zróżnicowany np. wielokolorowe cukierki vs jednokolorowe cukierki, tym atrakcyjność wizualna jest większa


Smakowitość zwiększa apetyt

Wyniki wielu badań pokazują, że im większa smakowitość pokarmu, tym więcej go zjadamy. Wysokoprzetworzone słodkie i słone przekąski wprost tryskają smakowitością. Taka żywność jest nafaszerowana ogromnymi ilościami cukru (w popularnych czekoladach czy ciastkach znajdzemy średnio 55g cukru na 100g produktu, czyli 11 łyżeczek), soli (100 g czipsów - 1,5-2,5 g, co stanowi 30-50% dziennego limitu soli ustalonego przez WHO; a czipsy solone spośród dostępnych smaków czipsów wcale nie mają w sobie najwięcej soli, tylko właśnie najmniej!), tłuszczem (i to niestety sztucznymi izomerami trans, których efekt na nasze zdrowie jest niezaprzeczalnie szkodliwy) i chemicznymi dodatkami wzmacniającymi smak, zapach, oraz poprawiącymi wygląd produktu. Dodatkowo posiadają bardzo wysoką gęstość kaloryczną - często powyżej 500kcal w 100g produktu. To wszystko sprawia, że otwierając paczkę ciastek czy czipsów, jakkolwiek duża by ona nie była, ciężko jest nie sięgnąć dna. Dosłownie i w przenośni.


Jak się odbić od dna?

Przestać kupować wysokoprzetworzone przekąski, które drażniąc nasze zmysły, nie pozwalają nam przestać jeść. Co w zamian? Zacząć robić proste domowe słodycze i przekąski, o których składzie będziemy sami decydować.


Pomysły? Bardzo proszę.


Potrzebujecie minimum czasu i umiejętności, by zrobić:

1. Amarantuski orzechowe: 2 szklanki amarantusa ekspandowanego, 2 jajka, 2 łyżki oleju kokosowego w postaci płynnej, 1 łyżka ksylitolu (lub innej substancji słodzącej), 3 łyżki sezamu – umieść w misce i wymieszaj bardzo dokładnie łyżką do połączenia się składników. Formuj płaskie ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piecz w 180 C około 15 min, do lekkiego zrumienienia.

2. Ciasteczka bananowe: 3 bardzo dojrzałe duże banany rozgnieć w misce widelcem na papkę, dodaj 1 szklankę mąki orkiszowej jasnej i 1 jajko i wymieszaj dokładnie łyżką. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, formuj ciasteczka. Piecz w 170 C około 20 min, aż staną się lekko rumiane.

3. Rafaello domowe: W misie blendera umieść 10 łyżek wiórków kokosowych, 5 łyżek mleka kokosowego i 1-2 łyżki miodu i zblenduj na jednolitą masę. Włóż masę na 30 min do lodówki i po tym czasie formuj kulki.

4. Budyń czekoladowy jaglany: Ugotuj 1 szklankę kaszy jaglanej w 2 szklankach mleka. Umieść ugotowaną kaszę w misie blendera, dodaj 1 łyżkę naturalnego kakao i 8 miękkich daktyli. Zblenduj na gładką masę. Jeśli konsystencja wydaje Ci się zbyt gęsta, dolej podczas blendowania więcej mleka.

5. Czipsy: Potnij kilka ziemniaków na 1-2 mm plastry. Ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmaruj oliwą, oprósz odrobiną soli i tymiankiem. Piecz w 230 C przez około 10min, co chwilę sprawdzając stopień zrumienienia. Po wyjęciu z piekarnika poczekaj aż ostygną na blasze.
* Możesz również przygotować w ten sposób czipsy z innych warzyw np. buraka, batata, pietruszki czy marchewki.

6. Chrupki z cieciorki: Wyłóż cieciorkę z puszki na blachę, posmaruj lekko oliwą, oprósz ostrą papryką i kuminem. Piecz w 200 C około 30 min, aż będzie chrupka.

Chwila i gotowe. Cieszcie się zdrowymi przekąskami, które nie uwikłają Was w jakąś chorą chemiczną grę zmysłów.



Źródła:
- Sensoryczne mechanizmy regulacji apetytu. Gawęcki J., Galiński G. Kosmos, 2010.
- Wystąpienie dr Stephana Guyeneta „Obesity: Old Solutions for a New Problem” na sympozjum Ancestral Health Symposium, 2011
https://m.youtube.com/watch?v=srqFz0fO8xk























0 Comments

Przepraszam, którędy droga do zdrowych nawyków?

11/22/2018

0 Comments

 
Obraz
Czasem jest tak, że z jakiegoś powodu trudno jest wejść na zdrową drogę tak z buta. Może to wynikać z niewystarczającej wewnętrznej motywacji, z braku celu, wizji czy planu, z lęku przed porażką albo przed sukcesem (tak, tak, taki mechanizm również istnieje), bądź po prostu z przekonania, że zmienić stare nawyki jest niezwykle trudno lub beznadziejnie nieprzyjemnie. Jeśli należysz do tej ostatniej grupy, która już na samą myśl o zmianie rutynowych przyzwyczajeń opada z sił, rozkłada ręce, krzywi się lub uśmiecha sarkastycznie, to czytaj dalej.

​Najpierw nowe, potem stare
Wszyscy wiemy, że najtrudniej jest ZACZĄĆ. Jak już się zacznie, to jakoś tam idzie -  szybciej-wolniej, sprawniej-mozolniej, z większym entuzjazmem lub z mniejszym, ale idzie i osiągnięcie celu staje się coraz bardziej prawdopodobne. Zatem czy jest jakieś inne wejście na drogę zdrowego stylu życia aniżeli poprzez pracę nad starymi, zatwardziałymi przyzwyczajeniami? Dobra wiadomość - tak, jest. Jakie? Zacznij wprowadzać nowe zdrowe nawyki. Bez tykania tych, które już krążą w Twojej krwi. Wchodząc tymi drzwiami będzie Ci łatwiej rozpocząć Twoją przygodę ze zdrowym odżywianiem i lepszym samopoczuciem.  W końcu zawsze prościej wziąć się za coś świeżego, niż grzebać w starych śmieciach, nieprawdaż? A gdy już nabędziesz pewności, że wszedłeś na właściwy tor, że się rozwijasz w obranym kierunku, że robisz postępy, że zmiany są namacalne i jednocześnie nabędziesz poczucia własnej sprawczości oraz chęci na więcej, to dopiero wtedy zabierz się za te starocie. Wówczas nie bedą już dla Ciebie takie straszne i niezmienialne. Wyczuj ten moment. Sam musisz stwierdzić, kiedy będziesz na to gotowy. A możliwe, że, czary-mary, zadzieją się cuda i podczas koncentracji na wprowadzaniu nowych nawyków i ich utrwalaniu, te poprzednie przyzwyczajenia same z siebie zaczną się wyciszać?... Może w ich miejsce samosie wstawiło już coś innego? Myślę, że sami powinniście to sprawdzić :)

Pozytywny komunikat
Zastanawiacie się, jakie są te zdrowe nawyki, od których warto zacząć? Poniżej przedstawiam wam przykładowe. Jednak jestem przekonana, że sami wymyślicie własne, odpowiadające Waszym indywidualnym potrzebom. Pamiętajcie, żeby te nawyki-cele były mierzalne. No i realne!

1. Piję 2 kubki zielonej herbaty każdego dnia
2. Do każdego posiłku dodaję co najmniej jedno warzywo
3. Jem jedno jabłko dziennie
4. Przez 10 min robię ćwiczenia oddechowe
5. Chodzę tylko schodami, jakby windy nie istniały
6. Zawsze jem śniadanie po max godzinie od obudzenia się
7. Kolację jem o 20:00
8. Po zjedzonej kolacji idę umyć zęby
9. Na szafce nocnej stawiam przed snem szklankę z wodą i plasterkiem cytryny. Piję wodę rankiem, chwilę po przebudzeniu.
10. W ciagu dnia zawsze mam przy sobie wodę. Sięgam po nią co najmniej 5 razy.
11. Kiedy mam ochotę na coś słodkiego, sięgam po gorzką czekoladę/ orzechy+żurawinę/ suszone śliwki/ banana/ owocowy koktajl itp.
12. Jeśli zaczynam odczuwać głód, najpierw pytam sam siebie, czy nie chce mi się pić [częstym jest mylenie głodu z pragnieniem!]
13. Jeśli ktoś mnie czymś częstuje (np. ciastem na imprezie), biorę tylko jeden mały kawałek
14. Gdy jem w restauracji, zawsze wybieram sałatkę
15. Jem zawsze w pozycji siedzącej
16. Raz w tygodniu przyrządzam sam w domu zdrowy deser
17. Nakładam sobie zawsze JEDNĄ porcję. Czegokolwiek.

Chodzi o to, by komunikat był POZYTYWNY, czyli ROBIĘ COŚ (np. jem jedną porcję), a nie NEGATYWNY, czyli NIE MOGĘ CZEGOŚ ZROBIĆ (np. nie będę jeść tak dużo słodyczy). Tylko pamiętajcie - nie wszystkie rzeczy na raz. Ustalcie sobie, że wprowadzacie np. jedną nowość w tygodniu. Może być nawet rzadziej, to już ustalacie Wy sami z sobą i się tego trzymacie. No bo w końcu kto bierze za Was odpowiedzialność? ;)
0 Comments

Wstęp do praktyki mindful eating. Jak zacząć swoją przygodę?

11/2/2018

0 Comments

 
Obraz
W poprzednim artykule nakreśliłam czym jest mindful eating, jakie korzyści z niego płyną i kto powinien spróbować treningu uważnego jedzenia (mindful-eating-co-to-po-co-i-dla-kogo.html). Dziś chcę Wam pokazać, jak łatwo można zacząć praktykować mindful eating.

5S w mindful eating
Susan Albers, amerykańska psycholożka zajmująca się nurtem mindfulness oraz psychologią jedzenia, proponuje metodę 5S, zawierającą 5 głównych zasad treningu uważnego jedzenia, od których powinniśmy zacząć naszą praktykę, a potem je doskonalić.

Sit down [Usiądź]. Praktyka mindful eating odbywa się zawsze na siedząco. Zacznij od przyjęcia odpowiedniej postawy. Wyprostuj się. Jedzenie, które nałożyłeś na widelec czy łyżkę zbliż do ust, zamiast zbliżać usta do widelca/łyżki. Zauważ, że często robimy właśnie odwrotnie - pochylamy się nad talerzem i kulimy. Tymczasem to jedzenie ma iść do nas, a nie my do jedzenia. Zwróć uwagę, jak czujesz się, gdy Twoje ciało jest wyprostowane, dumne, otwarte, a jak, gdy jest skulone, zgarbione, zamknięte. Czy może mieć to wpływ na Twój ogólny nastrój?

Slowly chew [Żuj powoli]. Kiedy jesz, nie spiesz się. Przeżuwaj wolno każdy kęs, między 20 a 30 razy. Uspokoi to Twoje ciało i umysł, a przyspieszy metabolizm (jak widzisz, niektóre rzeczy muszą dziać się wolniej, by inne działały szybciej). Staraj się odkładać sztućce na talerz pomiędzy kolejnymi porcjami wkładanymi do ust. Może tu pomóc jedzenie w towarzystwie, kiedy chcąc prowadzić konwersację (a nie chcąc opluć jedzeniem naszego towarzysza), co pewien czas jesteśmy wręcz zmuszeni odłożyć sztućce. Jednak myślę, że mindful eating w towarzystwie to opcja dla zaawansowanych graczy; początkującym może być trudno skupić się jednocześnie na doświadczaniu posiłku i na rozmowie.

Sense [Użyj zmysłów]. Masz 5 zmysłów. Staraj się użyć ich wszystkich. Użyj wzroku - oceń estetykę podania, zobacz, jakie kolory dominują w daniu itp. Użyj dotyku - sprawdź, czy jedzenie jest ciepłe czy zimne, jaką ma teksturę. Użyj słuchu - jakie odgłosy wydaje Twoja potrawa, gdy ją kroisz lub gryziesz? Użyj węchu - jak pachnie Twoje danie? Czy ten zapach z czymś Ci się kojarzy? Na końcu użyj smaku - przeanalizuj go tak dokładnie, jak jesteś w stanie. 

Savor [Delektuj się]. Zmysłowe badanie jedzenia przeprowadzaj bardzo niespiesznie, za to z dużą dokładnością. Zatrzymuj się co chwila, by zaobserwować, czy potrzebujesz zjeść więcej, czy może jesteś już wystarczająco zaspokojony. Pozwoli Ci to w pełni odczuć i docenić wszystkie elementy Twojego posiłku oraz sprawić, by jedzenie było znacznie bardziej wartościowym i głębszym przeżyciem niż samo wypełnienie żołądka. Uważne i niespieszne delektowanie się pozwolą Ci także na trafniejszą ocenę stopnia najedzenia, co zazwyczaj sprowadza się do tego, że jemy mniej, mówiąc stop we właściwym momencie, a nie dopuszczając do przejedzenia się.

Smile [Uśmiechaj się]. Intencjonalny uśmiech wpływa nie tylko na poprawę Twojego samopoczucia. Sprawia też, że zatrzymujesz się pomiędzy kolejnymi gryzami Twojego dania. Właśnie w tych uśmiechniętych przerwach skieruj uwagę na poziom sytości - czy może tyle, ile zjadłeś do tej pory Ci wystarczy?


Mindful eating to sztuka. Opanowanie jej niektórym przychodzi łatwiej, innym nieco trudniej. Niektórzy bardziej ją czują, jest dla nich czymś naturalnym, inni muszą mocniej się postarać, by zrozumieć z czym to się je. Jedno jest pewne - efekty, jakie może nam przynieść warte są naszej pracy.


Esencję mindful eating pięknie przedstawia Thich Nhat Hanh słowami:

When practiced to its fullest, mindful eating turns a simple meal into a spiritual experience, giving us a deep appreciation of all that went into the meal's creation as well as a deep understanding of the relationship between the food on our table, our own health, and our planet's health.


Źródła:
50 more ways to soothe yourself without food, Albers, S., 2015.

0 Comments
<<Previous

    Archiwa

    Styczeń 2019
    Listopad 2018
    Październik 2018
    Wrzesień 2018
    Sierpień 2018
    Lipiec 2018
    Czerwiec 2018
    Maj 2018
    Kwiecień 2018
    Marzec 2018
    Luty 2018
    Grudzień 2017

    Kategorie

    Wszystkie

    Kanał RSS

Powered by Create your own unique website with customizable templates.