Joanna Bardan
  • Blog
  • O mnie
  • WSPÓŁPRACA
  • Kontakt
  • Blog
  • O mnie
  • WSPÓŁPRACA
  • Kontakt

Pracownia
Zdrowych
​Nawyków

Joanna Bardan

Emocje nie są do jedzenia, ale do przeżywania

5/3/2018

0 Comments

 
Obraz
Problem emocjonalnego jedzenia zyskuje coraz większą świadomość w społeczeństwie. Wiemy, że głód to nie zawsze tylko i wyłącznie fizjologia. Rozumiemy, że jedzenie jest powiązane z naszymi stanami emocjonalnymi. Potrafimy oszacować, w jak dużym stopniu jesteśmy podatni na to zjawisko. Umiemy przewidzieć, w jakich momentach dopadnie nas nieposkromiony głód. Jesteśmy w stanie przyznać się przed sobą, a nawet przed innymi Tak, zajadam emocje. I tak jakby na tym koniec. Sytuacja przeanalizowana, problem rozpoznany, stan aktualny zaakceptowany.

Jedzenie jest schronem
Jedzenie jest odwróceniem się od problemu. Jest ucieczką od skonfrontowania się z naszym stanem emocjonalnym. To, że mówimy Jestem emocjonalnym głodomorem, to tylko pozornie krok w dobrą stronę. Tak na prawdę to jedynie postawienie przed swoim schronem tabliczki Tu mieszka Zajadacz Emocji. A to po to, by wytłumaczyć się przed sobą i innymi, by nazwać jakoś naszą sytuację. W żaden sposób nie przybliża nas to do rozwiązania problemu, gdyż w dalszym ciągu lekceważymy emocje, natomiast zyskujemy większy komfort psychiczny. I w tym komforcie sobie zastygamy. W końcu lepiej i pewniej się żyje w zdefiniowanej rzeczywistości. Możemy wówczas na większym luzie i czując większe przyzwolenie kontynuować nasze dotychczasowe zwyczaje.

Przeżyć własne emocje
Tymczasem tu trzeba wejść głębiej. Tu się trzeba realnie skonfrontować z własnymi emocjami, uczuciami, odczuciami. Tu trzeba zidentyfikować je wszystkie, ale nie wszystkie na raz, tylko każde z osobna. Emocje to nie jakiś zlepek, to nie kula śnieżna. Traktowanie ich jako całości na nic się zda. Dopiero wyodrębnienie poszczególnych pozwoli nam na podjęcie konstruktywnych kroków na drodze do wyeliminowania zjawiska zajadania. Możemy wtedy powiedzieć Tak, zajadam smutek. Tak, zajadam nudę. Tak, zajadam zmęczenie. Tak, zajadam wkurzenie. Tak, zajadam stres. Tak, wypełniam pustkę.
Ale to nie wszystko. Nie wystarczy precyzyjnie nazwać każdej z emocji i odłożyć na bok. Musimy jej doświadczyć. A nawet więcej. Musimy każdą emocję przeżyć. Nieważne, czy to pozytywna czy negatywna emocja (celowo nie używam określeń dobra/zła, bo każda emocja jest dobra), ona musi przez nas przejść, a nie przejść obok nas i wylądować w pudle z lodami, które zaraz zjemy. Jeśli puścimy ją wolno, to może zaobserwujemy skąd się wzięła, w którą stronę idzie i wymyślimy, co możemy zrobić innego niż jeść, by poczuć się z nią lepiej. Być może nawet się z nią zżyjemy?



Strach przed strachem

A my się boimy emocji, albo wstydzimy, albo brzydzimy (a to wszystko też emocje!), albo są dla nas niewygodne, różnie to bywa. Tak czy siak, zamiast pozwolić im zostać i rozwijać się w sercu czy głowie, do momentu aż same zadecydują się rozmyć lub wchłonąć, my pchamy je do żołądka, by szybko je strawić. Udaje się. Pozornie. Na chwilę. Bo po niedługim czasie zaczyna nam się odbijać. Nie wiem czy bardziej zalegającymi emocjami, czy kubłem lodów poprawionym Wieśmac’iem.
0 Comments



Leave a Reply.

    Archiwa

    Styczeń 2019
    Listopad 2018
    Październik 2018
    Wrzesień 2018
    Sierpień 2018
    Lipiec 2018
    Czerwiec 2018
    Maj 2018
    Kwiecień 2018
    Marzec 2018
    Luty 2018
    Grudzień 2017

    Kategorie

    Wszystkie

    Kanał RSS

Powered by Create your own unique website with customizable templates.